O, jak przedziwne to Boże zrządzenie! Ty, Boże Mocny, jeszcze nie tak dawno umacniałeś swych uczniów na godzinę walki, a teraz zachowujesz się jak człowiek słaby, wyzuty z sił i bez ducha. To wszystko uczyniłeś dla umocnienia nas, słabych i małodusznych, ażeby ktoś ciężej doświadczony nie zwątpił w przebaczenie lub zbawienie. Może komuś zbyt trudno jest radośnie znosić przeciwności, może ból ciała napawa go drżeniem i smutkiem - wtedy niech przynajmniej powtarza Twe słowa: Wszakże nie jako ja chcę, ale jak Ty.
Chrześcijaninie, bądź gotów znosić liczne niewygody i rozmaite przykrości, które stale cię będą spotykać, gdyż takie właśnie jest to nędzne życie na ziemi, i inne nie będzie. Tak po prostu musi być i nie ma lepszego sposobu, aby uwolnić się od cierpienia i wszelkiego zła, jak je wycierpieć. Pij więc zachłannie z kielicha Pana, jeśli pragniesz być Jego przyjacielem i mieć udział w Jego chwale. Pociechę zostaw Bogu; niech jej użycza według własnej woli. Ty zaś przygotuj się na utrapienia i uważaj je za największą pociechę, bo choćbyś sam jeden miał je znosić, cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z przyszłą chwałą.
W: Nabożeństwo do św. Rafki, Kraków 2014.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz